Witam :)
Ostatnio rzadko zaglądam na bloga. A wszystko za sprawą moich dwóch Urwisków :)
W ostatnia niedzielę 27 kwietnia nasza Madzia została wreszcie chcrześcijanką :)
Biedna zakatarzona i w związku z tym markotna :)
W nocy przed Dniem Chrztu prawie nie spałyśmy bo katarek ją tak strasznie męczył.
Ale jakoś przetrwałyśmy, chociaż miny nietęgie :)
Mnóstwo przygotowań i pracy włożyliśmy,
bo po uroczystościach w kościele, chciałam przygotować obiad dla
najbliższych. Zupełnie przy tym zapomniałam o swoich imieninach
przypadających dzień wcześniej. Rodzinka zresztą też :)
Ale poza tym wszystko się udało :)
Dzieciaczki pochłaniają większość mojego czasu, poza tym mamy mnóstwo pracy na działce i w domku, ale mam nadzieję, że już niedługo znów powrócę do moich haftów. Tęsknię juz za nimi :)
I oczywiście za Wami też :)
Pozdrawiam cieplutko :)